Skazanie za udostępnianie treści online w małej grupie mediów
społecznościowych z zamiarem podżegania do przemocy wobec nierosyjskich grup
etnicznych, ustanowione bez komentarza: brak naruszenia – wyrok ETPC z
11.5.2021 r. w sprawie Kilin przeciwko Rosji
(skarga nr 10271/12); jednomyślnie:
Brak naruszenia art. 10 (wolność wypowiedzi) Konwencji.
Naruszenie art. 6 ust. 1 (prawo do rzetelnego procesu sądowego)
Konwencji.
Skarżący został skazany za publiczne nawoływania do przemocy i
niezgody etnicznej w związku z plikami wideo i audio, które zostały
udostępnione za pośrednictwem internetowego konta sieci społecznościowej
(VKontakte). Sąd apelacyjny uchylił wyrok sędziego pokoju i wydał nowy:
skarżący wniósł następnie bezskuteczną skargę kasacyjną do Sądu Okręgowego.
Artykuł 10: Chociaż skarżący zaprzeczył, jakoby był użytkownikiem
odpowiedniego konta w sieci społecznościowej i zarzucił, że kwestionowane
treści wideo i audio zostały opublikowane przez kogoś innego, Trybunał uznał,
że doszło do „ingerencji ” w jego prawo do wolności wypowiedzi, która była
przewidziana przez prawo.
W kwestii, czy ingerencja służyła „uzasadnionemu celowi”, Trybunał
nie był przekonany, że interesy bezpieczeństwa narodowego, integralności
terytorialnej i bezpieczeństwa publicznego okazały się istotne w niniejszej
sprawie. Uznał jednak, że ściganie karne skarżącego można uznać za mające na
celu zapobieganie nieporządkowi i przestępczości oraz ochronę „praw innych
osób”, w szczególności godności osób pochodzenia nierosyjskiego, w
szczególności z Azerbejdżanu. W opinii Trybunału podżeganie do niezgody między
grupami etnicznymi poprzez nawoływanie do przemocy może być szkodliwe dla
wszystkich zaangażowanych grup a także pozostałych grup ludności.
Trybunał musiał ustalić, czy wyrok skazujący był „konieczny w
demokratycznym społeczeństwie”. Trybunał wcześniej brał pod uwagę zamiar lub
cel, do którego dążył skarżący, w szczególności gdy ta uwaga stanowiła część
rozumowania sądów karnych (zob. np. Jersild przeciwko Danii, 15890/89, 23
września 1994 r.). W związku z tym Trybunał odnotował również stanowisko
Komisji Europejskiej Rady Europy przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI), że
w niektórych przypadkach szczególną cechą użycia „mowy nienawiści” było to, że
może być ona zamierzonym podżeganiem lub można racjonalnie oczekiwać, że będzie
skutkować podżeganiem innych do aktów przemocy, zastraszania, wrogości lub
dyskryminacji wobec osób, których dotyczy.
Skarżący był ścigany w związku z tego rodzaju „podżeganiem”, a
jego skazanie było oparte na założeniu, że jego działania miały na celu
podżeganie do przemocy. Stosowny przepis Kodeksu karnego nie wydawał się
wymagać jakiejkolwiek oceny ryzyka wystąpienia szkodliwych konsekwencji,
wystarczy bowiem ustalić bezpośrednią intencję oskarżonego i jego rzeczywisty
cel do podżegania (wezwania) innych do działań ekstremistycznych, że jest – w
niniejszej sprawie – wywoływanie niezgody etnicznej i naruszanie praw
nierosyjskich grup etnicznych, zarówno poprzez działania z użyciem przemocy
wobec nich. Stwierdzenie winy opierało się na dwóch względach: po pierwsze,
stwierdzeniu, że treści stron trzecich zawierały nawoływania do przemocy,
mające na celu podżeganie do niezgody etnicznej oraz naruszanie praw i wolności
nierosyjskich grup etnicznych ze względu na ich pochodzenie etniczne; a po
drugie, szereg wskazówek odnoszących się do stosunku skarżącego do treści,
ponieważ skarżący zdecydował się zachować milczenie w trakcie postępowania
karnego.
Aby ocenić wagę interesu skarżącego w korzystaniu z jego prawa do
wolności wypowiedzi, Trybunał musiał zbadać charakter jego wypowiedzi. Trybunał
uznał, że udostępnianie treści osób trzecich online za pośrednictwem platform
mediów społecznościowych jest częstym sposobem komunikacji i interakcji
społecznych oraz że nie zawsze służy żadnemu określonemu celowi lub celom
komunikacyjnym, zwłaszcza gdy dana osoba nie towarzyszy mu w żadnym komentarzu
lub w inny sposób nie może wyrażać swojego stosunku do treści. Nie wykluczało
to, że taki akt udostępniania pewnych treści może nadal przyczynić się do
poinformowanego obywatela. Skarżący nie zajął stanowiska w odniesieniu do
swojego zaangażowania i motywacji do udostępnienia kwestionowanych materiałów
za pośrednictwem konta VKontakte. Sądy krajowe ustaliły, że skarżący wyraził
zainteresowanie tym, co można określić jako idee nacjonalistyczne, a skarżący
nie zakwestionował tego ustalenia na poziomie krajowym ani przed Trybunałem.
Nic nie wskazywało na to, że czynom skarżącego towarzyszyło jakiekolwiek
oświadczenie, na przykład ujawniające stosunek skarżącego do kwestionowanego
materiału. Powołując się na: ekspertyzę; fakt, że po przesłaniu wideo nastąpiło
przesłanie podobnych treści; zeznania świadków; oraz rozmowy telefonicznej z
podsłuchu, sąd apelacyjny uznał, że intencją komunikacyjną skarżącego było
wezwanie do przemocy mającej na celu waśnie etniczne naruszenie praw i wolności
nie-Rosjan. Trybunał nie miał powodu, by sądzić, że umieszczając kwestionowane
materiały na swoim koncie i udostępniając je innym użytkownikom, skarżący
przyczynił się lub przynajmniej zamierzał przyczynić się do jakiejkolwiek
debaty na temat interesu publicznego.
Jeśli chodzi o kwestionowane wideo: jego tytuł odpowiadał tytułowi
znanego dzieła filmowego, które można zakwalifikować jako „mockument”. Eksperci
uznali, że kwestionowany fragment został nakręcony w tym gatunku i
reprezentował, w ramach fabuły filmu, proces filmowania rekwizytu. Jednakże
Trybunał nie miał powodu, by uznać, że akt udostępnienia przez skarżącego
kwestionowanego wideo był (zamierzonym) środkiem jego własnego artystycznego
wyrazu satyrycznego komentarza społecznego. Jednocześnie przekaz filmu nie był
już widoczny w żaden sposób ani w formie, a wideo zostało zaprezentowane w
oderwaniu od ogólnego kontekstu filmu, bez kontekstu i komentarza. W opinii
Trybunału zwykły widz może pomylić się co do przekazu wideo (mianowicie, aby
kpić z technik propagandowych z rasistowskim programem). Trybunał zgodził się z
ustaleniem sądów krajowych, że film mógł być rozsądnie postrzegany jako
wzniecający waśnie etniczne, wzywający do przemocy wobec osób pochodzenia
azerbejdżańskiego i wzywający do łamania ich praw poprzez działania z użyciem
przemocy: to samo można powiedzieć o pliku audio .
W świetle powyższego oraz biorąc pod uwagę rasistowski charakter
materiału i brak jakiegokolwiek komentarza do takich treści, sądy krajowe w
przekonujący sposób wykazały, że kwestionowany materiał podżegał do niezgody
etnicznej, a przede wszystkim ujawniał wyraźny zamiar skarżącego doprowadzenia
do popełnienie powiązanych aktów nienawiści lub nietolerancji.
Materiał został przesłany do serwisu społecznościowego, który był
wówczas dostępny przez Internet. Dostęp do materiału zależał od akceptacji tych
świadków przez użytkownika konta jako „przyjaciół” konta: około pięćdziesiąt
osób mogło uzyskać dostęp do tego materiału. Trybunał nie wykluczył jednak, że
udostępnianie takich treści w taki sposób w internetowej grupie (nawet
stosunkowo niewielkiej) osób o podobnych poglądach może skutkować wzmocnieniem
i radykalizacją ich pomysłów bez narażania się na jakąkolwiek krytyczną
dyskusję lub inne poglądy.
Chociaż nic nie wskazywało na to, że materiał został opublikowany
na delikatnym tle społecznym lub politycznym, lub że w tamtym czasie ogólna
sytuacja bezpieczeństwa w Rosji była napięta, elementy te nie miały decydującego
znaczenia w niniejszej sprawie: rozumowanie sądów krajowych w oparciu o zamiary
karne skarżącego można uznać za zarówno właściwe, jak i wystarczające.
Wreszcie, charakter i surowość nałożonych kar (18-miesięczna kara
pozbawienia wolności w zawieszeniu z podobnym okresem próby i pewnymi innymi
wymogami) była proporcjonalna w szczególnych okolicznościach.
Artykuł 6 ust. 1: Skarżący podniósł ponadto zarzut, że rozprawa
apelacyjna w jego sprawie karnej odbyła się przy drzwiach zamkniętych.
Trybunał nie wykluczył, że względy bezpieczeństwa dotyczące
(zagrożenia) nietykalności cielesnej osoby mogą mieścić się w zakresie
przynajmniej jednego z prawnie uzasadnionych interesów polegających na
wyłączeniu prasy i opinii publicznej z całości lub części procesu. W prawie
rosyjskim takie wyłączenie było uważane za jeden ze środków ochronnych w tym
kontekście.
Tym samym Trybunał nie był usatysfakcjonowany, że postanowienie o
przeprowadzeniu rozprawy apelacyjnej przy drzwiach zamkniętych okazało się
„ściśle wymagane” z uwagi na sam fakt, że rodzaj przestępstwa, za które
skarżący stanął przed sądem, był przewidziany w rozdziale Kodeksu postępowania
karnego dotyczącym przestępstw przeciwko podstawom ustroju konstytucyjnego i
bezpieczeństwa narodowego. Okoliczność ta sama w sobie nie wystarczała również
do stwierdzenia, że zagrożone było bezpieczeństwo nieokreślonych osób, które
uczestniczyły lub miały zamiar uczestniczyć w rozprawie odwoławczej. Sąd
apelacyjny nie wskazał żadnych faktów ani argumentów prawnych uzasadniających
rozprawę za zamkniętymi drzwiami: w związku z tym sędzia pokoju przeprowadził
rozprawę publiczną, nie podnosząc żadnych względów bezpieczeństwa.
Trybunał zauważył, że: sąd kasacyjny uznał, że prawa procesowe
skarżącego nie zostały naruszone w związku z rozprawą apelacyjną za zamkniętymi
drzwiami, w świetle rozprawy publicznej przeprowadzonej przez sędziego pokoju;
obrona nie odwołała się od decyzji o przeprowadzeniu rozprawy apelacyjnej przy
drzwiach zamkniętych; oraz w swojej kasacji nie przedstawili przekonujących
argumentów, że rozprawa apelacyjna za zamkniętymi drzwiami znacząco naruszyła
prawa obrony. Jednakże (nie)naruszenie prawa pozwanego do wysłuchania
publicznego w odniesieniu do wyłączenia publiczności i prasy niekoniecznie korelowało
z istnieniem jakiejkolwiek rzeczywistej szkody w korzystaniu przez pozwanego z
innych jego praw procesowych, w tym chronione na podstawie art. 6 ust. 3 (prawo
do obrony). Również zbadanie sprawy przez sędziego pokoju na rozprawie
publicznej nie mogło prowadzić do wniosku, że art. 6 ust. 1 był przestrzegany.
Rezygnacja z ustnego (a tym samym publicznego) przebiegu rozprawy w apelacji
nie była właściwym rozwiązaniem, ponieważ skarżący miał już taką w pierwszej
instancji. W związku z tym po rozprawie sąd apelacyjny uchylił wyrok i wydał
nowy skazujący skarżącego.
Wreszcie, nie twierdzono, że zarzucane naruszenie prawa skarżącego
do rozprawy w postępowaniu odwoławczym zostało zadośćuczynione w postępowaniu
kasacyjnym przed Sądem Okręgowym. Dlatego stwierdzono naruszenie art. 6 ust. 1
Konwencji.